Reklama

Wojsko chce kupić 1200 Legwanów. Zarobią Rosomak i Kia

Agencja Uzbrojenia podpisała dziś umowę ramową na ponad 1,2 tys. pojazdów terenowych 4x4, które Rosomak będzie tworzył na podwoziach Kia. Dostawy mają być rozłożone aż na 10 lat.

Publikacja: 25.09.2025 14:16

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podczas podpisania umowy ramowej na dostawę ponad 12

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podczas podpisania umowy ramowej na dostawę ponad 1200 pojazdów terenowych dla Wojska Polskiego, 25 bm. w Zakładach Rosomak S.A. w Siemianowicach Śląskich.

Foto: PAP/Art Service

„Lekkie Pojazdy Rozpoznawcze służą żołnierzom do prowadzenia rozpoznania patrolowego i transportu żołnierzy wraz z wyposażeniem indywidualnym i specjalistycznym bez lub w styczności z ugrupowaniem przeciwnika”” – informuje wojsko. W uproszczeniu są to niewielkie pojazdy, które mogą mieć zainstalowany na dachu karabin i poruszać się w trudniejszym terenie. Ma to być następca m.in. Honkerów, czyli jednego z podstawowych pojazdów na wyposażeniu Wojska Polskiego. Pierwszych 400 sztuk zostało zamówionych w 2023 r. Koszt jednego pojazdu to ok. 3 mln zł, dostawy już trwają i będą realizowane do 2030 r.

Foto: PAP/Art Service

Rosomak będzie produkował 150 Legwanów rocznie

Czytaj więcej

Europejska zbrojeniówka ma się coraz lepiej

W czwartek Agencja Uzbrojenia podpisała z konsorcjum Rosomaka i Polskiej Grupy Zbrojeniowej umowę ramową na zakup kolejnych 1266 pojazdów. Mają one powstawać na podwoziach produkowanych przez południowokoreański koncern Kia. – Pierwsza umowa wykonawcza będzie jeszcze w tym roku – zapowiedział wicepremier minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz podczas podpisywania umowy w spółce Rosomak w Siemianowicach Śląskich. – Przemysł zbrojeniowy musi być kołem napędowym polskiej gospodarki – mówił polityk i przypominał m.in. o tym, że w nieodległym Bumarze Łabędy będzie się odbywał montaż czołgów K2.

Legwany, które tym razem kupuje Wojsko Polskie, mają być wyprodukowane w wielu różnych wersjach. Podpisywane będą umowy dotyczące m.in. lekkich pojazdów rozpoznawczych, samochodów ciężarowo-osobowych wysokiej mobilności, pojazdów terenowych 4x4 i warsztatów technicznych. Kontrakty przewidują też pakiety szkoleniowe i logistyczne.

Reklama
Reklama

Dziwić może bardzo długi czas dostaw, ponieważ umowa ramowa, którą teraz trzeba będzie skonkretyzować umowami wykonawczymi, rozpisana jest aż na 10 lat. To oznacza, że Rosomak będzie średnio produkował zaledwie 100–150 Legwanów rocznie. Ta liczba nie wydaje się zbyt duża. Najpewniej wynika to z  dwóch spraw: ograniczonych zdolności finansowo-produkcyjnych Rosomaka oraz ograniczonych środków finansowych, którymi dysponuje resort obrony.

Foto: PAP/Art Service

Rosomak na fali

Podstawowym produktem spółki Rosomak, jak sama nazwa wskazuje, są kołowe transportery opancerzone „Rosomak”. Obecnie firma realizuje kilka kontraktów na w sumie kilkaset wozów. W czerwcu spółka podpisała kolejną umowę na dostawę transporterów w wersji ewakuacji medycznej WEM. Zostanie zamówionych maksymalnie 12 pojazdów, za które zapłacimy ponad 250 mln zł.

Będący częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej zakład realizuje także inne umowy wykonawcze na dostawy rosomaków. Chodzi o wersje wyposażone w system wieżowy ZSSW-30. 58 sztuk za ponad 2,5 mld zł ma być dostarczonych w latach 2026-27 na podstawie umowy z 2024 r. W latach 2027-28 ma być też zmodernizowanych 80 Rosomaków do wersji long, czyli wydłużonej, która pozwala pływać z większą masą. Wartość tego kontraktu to 4,3 mld zł.

Czytaj więcej

PGZ będzie produkować amunicję 155 mm z BAE Systems

Obecnie w spółce pracuje 450 osób. Władysław Kosiniak-Kamysz zasugerował, że będzie ich więcej. Jednak nierozwiązanym problemem pozostaje to, że rosomaki są produkowane na licencji fińskiego koncernu Patria, z którym współpraca od lat układa się źle. Szansą na rozwój spółki może być udział w projekcie nowego kołowego transportera opancerzonego (NKTO), który zapewne będzie realizować Polska Grupa Zbrojeniowa. Ale w tym obszarze ostateczne decyzje jeszcze nie zostały podjęte.

„Lekkie Pojazdy Rozpoznawcze służą żołnierzom do prowadzenia rozpoznania patrolowego i transportu żołnierzy wraz z wyposażeniem indywidualnym i specjalistycznym bez lub w styczności z ugrupowaniem przeciwnika”” – informuje wojsko. W uproszczeniu są to niewielkie pojazdy, które mogą mieć zainstalowany na dachu karabin i poruszać się w trudniejszym terenie. Ma to być następca m.in. Honkerów, czyli jednego z podstawowych pojazdów na wyposażeniu Wojska Polskiego. Pierwszych 400 sztuk zostało zamówionych w 2023 r. Koszt jednego pojazdu to ok. 3 mln zł, dostawy już trwają i będą realizowane do 2030 r.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego
Reklama
Reklama