MON: Balony wczesnego ostrzegania popatrzą na Wschód

Wojsko w ramach programu o kryptonimie Barbara zainstaluje na wschodzie kraju nowoczesne aerostaty na uwięzi do dalekosiężnej radarowej obserwacji przestrzeni powietrznej.

Publikacja: 30.05.2023 12:26

Raytheon

Raytheon

Foto: JLENS

MON potwierdza, że do USA wysłano właśnie zapytanie ofertowe (LOR) dotyczące zakupu 4 balonów z zestawami sensorów rozpoznania o zasięgu kilkuset kilometrów.

Wypełnione gazem lżejszym od powietrza aerostaty z radarami, czy głowicami optoelektronicznymi to nie zwiadowcza pamiątka z czasów I wojny światowej ale bardzo nowoczesny, efektywny i przede wszystkim nisko kosztowy system dalekosiężnej obserwacji i śledzenia powietrznych intruzów. W wersji rozbudowanej jest w stanie pełnić rolę stacji wczesnego ostrzegania i precyzyjnie kierować na nadlatujące cele rodzime artyleryjskie lub rakietowe zestawy obrony przeciwlotniczej.

Powrót sterowców?

- Pamiętam, że pierwsze plany pozyskania obserwacyjnych aerostatów powstawały w resorcie obrony już w połowie minionej dekady, ale nie wiadomo z jakich powodów z nich w MON zrezygnowano – mówi Łukasz Pacholski ekspert militarny fachowego pisma „Wojsko i Technika".

- Balonowy zestaw obserwacyjny nowej generacji byłby w stanie z pewnością namierzyć, a potem śledzić lot np. słynnej już kilkutonowej rosyjskiej rakiety, która w grudniu zeszłego roku przeleciała kilkaset kilometrów przez polskie terytorium i spadła w lesie niedaleko podbydgoskiego Zamościa – twierdzi Pacholski.

Ekspert nie ma wątpliwości: zwłaszcza w czasach pokoju nie ma lepszego i tańszego środka kontroli przestrzeni powietrznej jak aerostat i zestaw radarowo – optoelektroniczny wyniesiony na wysokość 4, 5-6 tys. metrów nad ziemią, zakotwiczony linami w gruncie i połączony ze stacją operatorsko-analityczną kablami zasilającymi urządzenia w energię i zapewniającymi transmisję danych.Taki balon czy sterowiec może śledzić ruch statków powietrznych, wrogich pocisków czy dronów całymi tygodniami. Może też idealnie uzupełniać zwiadowczą tarczę złożoną z samolotów wczesnego ostrzegania typu AWACS, rozpoznawczych długodystansowych dronów, czy sojuszniczego, naziemnego radiolokacyjnego systemu kontroli powietrznej dalekiego zasięgu – tłumaczy Łukasz Pacholski.

Tania eksploatacja, daleki zasięg

Według „Dziennika Zbrojnego" skierowane do Waszyngtonu zapytanie ofertowe (Letter of Request, LOR) polskiego MON może dotyczyć m in. balonowego systemu obserwacyjnego JLENS opracowanego przez koncern Raytheon, doprowadzonego do etapu gotowości do działania, ale ostatecznie, decyzją z 2017 roku, niewdrożonego do służby.

Raytheon JLENS składa się z dwóch współpracujących, 71-metrowych sterowców, działających na wysokości około 4500 metrów. Są one zakotwiczone do ziemi przewodem odpowiedzialnym za przesyłanie energii elektrycznej i transfer danych. Jeden z pary aerostatów jest wyposażony w radar wczesnego ostrzegania o zasięgu 550 km, a drugi służy do kierowania ogniem i naprowadzania różnego rodzaju pocisków. Autonomiczność takiego zestawu sięga 30 dni nieprzerwanej służby.

Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego