Idea stworzenia polskiego, solidnie opancerzonego i dobrze radzącego sobie w trudnym terenie transportera, który mógłby stać się wozem dowodzenia w dywizjonach lufowej i rakietowej artylerii nie jest nowa. W wyposażeniu wojsk artyleryjskich jest w tej dziedzinie sprzętowa luka a zapotrzebowanie na uniwersalny, bezpieczny dla załogi wóz specjalistycznego wsparcia szacowane jest przez ekspertów na ok. 1000 sztuk.
Znawcy podkreślają, że odpowiedni pojazd 4x4 jest potrzebny, aby móc wprowadzić wreszcie nowoczesny wóz dowodzenia szczebla baterii/plutonu m.in. do już istniejących dywizjonów z wyrzutniami Langusta (wykorzystujących wciąż radzieckie pojazdy WD-43) oraz projektowanych, przyszłych dywizjonowych modułów ogniowych samobieżnych haubic Kryl.
Czytaj więcej
Huta Stalowa Wola, z pomocą czeskiej Tatry, przygotowuje się do budowy nowoczesnych, opancerzonych pojazdów dowodzenie i rozpoznania. W przyszłości mogłyby zastąpić przestarzały sprzęt rosyjskiej konstrukcji. Najpierw w Wojskach Rakietowych i Artylerii.
Nie jest tajemnicą że inżynierów Huty Stalowa Wola do maksymalnego zaangażowania w projekt zmobilizowały perspektywy późniejszej ekspansji rynkowej nowego pojazdu. To dlatego w firmach PGZ prace przyspieszyły, a HSW wyłożyła na rozwój pojazdu własne środki.
Inwestycja w cieniu pandemii
Umowę o współpracy przy tworzeniu opancerzonego i uterenowionego pojazdu z czeską Tatrą, renomowanym dostawcą podwozi podpisano podczas kieleckiej wystawy obronnej w 2020 r. To wtedy Bartłomiej Zając prezes HSW w rozmowie z Radarem podkreślał, że jednym z impulsów do zacieśnienia kooperacji z sąsiadami z Południa były doświadczenia związane z pandemią. Nie po raz pierwszy okazało się, że warto stawiać na sprzęt rodzimej konstrukcji produkowany w kraju. Perturbacje związane z covidem na ciężką próbę wystawiły w ostatnich latach międzynarodowe łańcuchy kooperacyjnych dostaw, a nawet uzupełnianie zapasów części zamiennych potrzebnych do eksploatacji importowanego uzbrojenia.