Rheinmetall Waffe Munition współpracuje z polskim przemysłem w zakresie modernizacji armaty i dostaw amunicji, a Rheinmetall Defence Electronics uczestniczy w modernizacji celownika działonowego EMES 15 i systemu kierowania ogniem czołgu, a także innych elementów jego wyposażenia elektronicznego.
Czytaj także: Prezes PGZ o polskim czołgu nowej generacji
Modernizacja przyrządów obserwacyjnych dowódcy PERI R17, a także ich obsługa i naprawa wykonywana jest we współpracy PCO z Hensoldt Optronics, a firma Jenoptik Defence & Civil Systems ESW w kooperacji z Zakładami Mechanicznymi Tarnów i Zakładem Mechanicznym Bumar-Mikulczyce współpracować będzie w produkcji elektrycznych napędów wieży i armaty EWNA.
Wóz prototypowy, zgodnie z zapisami umowy, został zaprojektowany i wykonany siłami niemieckiej firmy Rheinmetall Landsysteme. Fot./ZM Bumar-Łabędy.
radar.rp.pl
Kidde-Deugra Brandschutzsysteme wraz z Rosomakiem będą współpracować przy montażu systemu przeciwwybuchowego ze środkiem gaśniczym Deugen-N i modernizacji istniejącego układu przeciwpożarowego (montaż nowego pulpitu sterującego i butli ze środkiem Deugen-N). Z kolei IBD Deisenroth Engineering i współpracują przy kompletowaniu i dostawach pancerza dodatkowego wieży oraz wykładzin przeciwodpryskowych.
Czytaj także: Uzbroimy armię, tylko znacznie później
Zasadniczy zakres modernizacji czołgów Leopard 2A4 do standardu Leopard 2PL według umowy bazowej:
-
zwiększenie odporności balistycznej wieży do poziomu czołgów odmiany A5+ poprzez montaż zewnętrznego systemu dopancerzenia i wielowarstwowych wykładzin przeciwodpryskowych wewnątrz (dostawca technologii IBD Deisenroth Engineering, kompletacja na licencji i dostawy – Rosomak);
-
wymiana układu stabilizacji armaty i napędów wieży z hydraulicznych na wyłącznie elektryczne EWNA (dostawca technologii Jenoptik Defence & Civil Systems ESW, produkcja i dostawy podzespołów – ZM Tarnów);
-
zwiększenie możliwości ogniowych poprzez umożliwienie wykorzystania nowych typów i rodzajów amunicji (DM63 i DM11, czy też ich polskich odpowiedników, jeśli przejdą certyfikację RWM), co będzie wymagało także modernizacji armaty (wymiana oporników prawego i lewego, powrotnika, wskaźnika odrzutu oraz pojemnika na dna łusek, w celu użycia amunicji DM11 wprowadzony zostanie system jej programowania w zamku armaty) i SKO, m.in. wprowadzenia elektronicznego spustu armaty (Rheinmetall Waffe Munition);
-
modernizacja przyrządów obserwacyjno-celowniczych działonowego (EMES 15) i dowódcy (PERI R17A1) poprzez montaż w nich kamer termowizyjnych III generacji KLW-1 Asteria (Rheinmetall Defence Electronics i Hensoldt Optronics wspólnie z PCO);
-
zastosowanie monitora-pulpitu sterującego dowódcy umożliwiającego: alternatywną transmisję obrazu ze zmodernizowanego celownika EMES 15 i przyrządu PERI R17A3L4 CP, wykonywanie pełnego testu systemów wieżowych we współpracy ze zmodernizowanym blokiem testującym RPP, sterowanie systemami wieżowymi z poziomu dowódcy – pracę w trybie hunter-killer (RLS, RDE, RWM, Hensoldt Optronics);
-
zastosowanie szeregowej magistrali komunikacyjnej (CAN-BUS), łączącej między sobą wszystkie cyfrowe bloki elektroniczne (RLS, RDE);
-
ogólna poprawa bezpieczeństwa załogi poprzez zastosowanie układu przeciwwybuchowego firmy Deugra z butlami ze środkiem gaśniczym Deugen-N i modernizacja układu przeciwpożarowego poprzez montaż nowego pulpitu sterującego i butli ze środkiem gaśniczym Deugen-N;
-
poprawa świadomości sytuacyjnej kierowcy poprzez montaż dzienno-nocnej kamery cofania kierowcy KDN-1 Nyks (PCO);
-
montaż pomocniczego zespołu prądotwórczego (APU) o mocy 17 kW;
-
zastosowanie dodatkowych koszy transportowych na zewnątrz wieży;
-
przystosowanie wyposażenia ewakuacyjnego do zwiększonej do 60 ton masy bojowej czołgu.
Badania prototypu Leoparda 2PL
Na wstępie należy podkreślić, że za opracowanie koncepcji modernizacji czołgu, przygotowanie prototypu i współpracę z zespołem badawczym podczas testów, odpowiadał strategiczny partner projektu – firma Rheinmetall Landsysteme. Oczywiście, w większości prac brali udział polscy specjaliści, a w wozie zamontowane zostały dostarczone przez polskich uczestników programu i ich podwykonawców systemy oraz zespoły, niemniej z punktu widzenia zapisów kontraktu za cały proces badawczo-rozwojowy odpowiedzialna była niemiecka firma.
Część testów prototypu, w tym m.in. badania klimatyczne, zgodności elektromagnetycznej i strzelania z wykorzystaniem amunicji DM63 i DM11 odbyły się na poligonie firmy Rheinmetall w Unterlüß. Oczywiście nadzorowali je przedstawiciele polskiej komisji. Na terenie Wojskowego Instytutu Techniki Pancernej i Samochodowej od sierpnia 2018 r. prowadzono m.in. jego badania przebiegowe. Fot./ZM Bumar-Łabędy.
radar.rp.pl
W jego ramach, na podstawie specyfikacji istotnych warunków zamówienia zawartych w umowie, przygotowany został projekt koncepcyjny, którego pierwsza wersja została przekazana Inspektoratowi Uzbrojenia 6 maja 2016 r. W kolejnych miesiącach trwały jego analizy i wprowadzane były kolejne poprawki. Ostatecznie projekt ten, stanowiący podstawę do konfiguracji prototypu modernizacji, został zatwierdzony w październiku 2017 r. Konfiguracji pierwszej wersji projektu koncepcyjnego odpowiadał demonstrator zmodernizowanego czołgu, przygotowany przez Rheinmetalla (wykorzystano wóz pochodzący z zasobów niemieckiej firmy) i po raz pierwszy zaprezentowany publicznie na MSPO w 2016 r. Nie miał on jeszcze zamontowanych wszystkich zaplanowanych i w pełni funkcjonalnych urządzeń (w wielu przypadkach były to makiety), ale spełniał bardzo ważną rolę podczas dyskusji na temat finalnego pakietu modernizacyjnego prototypu i na nim wprowadzano także zmiany wynikające ze zgłaszanych w projekcie poprawek.
Czytaj także: Mariusz Błaszczak: Chcemy rozwijać zdolności polskich sił zbrojnych
W grudniu 2016 r. do Wojskowego Instytutu Techniki Pancernej i Samochodowej w Sulejówku trafił czołg Leopard 2A4, który miał aktualny przegląd F6 i przeszedł ograniczony proces usprawnienia mechanicznego oraz elementów podlegających modernizacji w ZM „BUMAR-ŁABĘDY”. Z jego udziałem w następnych tygodniach przeprowadzony został cykl badań i pomiarów jako tzw. egzemplarza bazowego (wzorcowego, kontrolnego) przed modernizacją. Porównanie wyników badań tego wozu miało posłużyć do określenia przyrostu parametrów taktyczno-techniczno-eksploatacyjnych uzyskanych w wyniku przeprowadzenia modernizacji. Ten sam egzemplarz został skierowany do Niemiec w celu przekształcenia w prototyp. Po zatwierdzeniu finalnego projektu koncepcyjnego, w zakładach Rheinmetall Landysteme w Unterlüß poddano modernizacji i obsłudze F6 wóz prototypowy. Pozostałych pięć wozów tzw. partii przedseryjnej, także w Niemczech, doprowadzono do standardu odpowiadającego prototypowi i przeprowadzono na nich obsługę F6. Choć pod nadzorem niemieckich inżynierów i techników, ale już z aktywnym udziałem polskich specjalistów. Ich uczestnictwo w tych pracach miało na celu przejęcie know-how i przeszkolenie w zakresie niezbędnych do samodzielnego wykonywania prac w Polsce umiejętności.
Poligonowy etap wojskowych prób odbiorczych prototypu wozu i egzemplarza testowego zakończył się w pierwszych dniach sierpnia. Od tego czasu trwa przygotowanie końcowego sprawozdania z badań. Akceptacja badań prototypu i sformułowanie wynikających z nich zaleceń otworzy drogę do zatwierdzenia dokumentacji technicznej do modernizacji czołgów, a to zaś formalne rozpoczęcie prac na poziomie przemysłowym. Fot./ZM Bumar-Łabędy.
radar.rp.pl
Niezależnie od tych działań, pod koniec 2017 r. dokonano, z pozytywnym rezultatem, oceny skuteczności zestawu opancerzenia dodatkowego do zmodernizowanego czołgu.
Pierwszy prototyp przeszedł w pierwszej połowie 2018 r. badania zakładowe w Niemczech. Pierwszy ich etap leżał całkowicie w kompetencji niemieckiego wykonawcy, ale drugi, prowadzony także w ramach badań zakładowych wiosną 2018 r., był już nadzorowany przez komisję powołaną przez Inspektorat Uzbrojenia, przy współudziale badaczy z WITPiS. Przeprowadzono go w oparciu o bazę badawczo-poligonową Rheinmetall Landysteme w Unterlüß i objął m.in. część badań klimatycznych i zgodności elektromagnetycznej, a także strzelania potwierdzające wymóg dostosowania czołgu do strzelania amunicją podkalibrową typu DM63 (i odpowiadającą jej amunicji ćwiczebnej DM78 CSDS-T/DM88) oraz odłamkowo-burzącą z zapalnikiem programowalnym DM11. Tych testów, z różnych względów, przede wszystkim braku dostępności w kraju odpowiedniej i certyfikowanej infrastruktury badawczej oraz poligonowej, nie można było przeprowadzić w Polsce lub byłoby to niezmiernie skomplikowane oraz kosztowne. Wyniki tych badań, odbywających się wg metodyki zatwierdzonej do badań wojskowych prototypu, zostały formalnie do nich zaliczone.
Czytaj także: Brytyjskie rakiety dla polskich niszczycieli czołgów
W lipcu 2018 r. prototyp trafił do Zakładów Mechanicznych „BUMAR-ŁABĘDY”, gdzie przygotowany został do intensywnych prób poligonowych w ramach polskiego etapu testów – właściwych badań wojskowych. Z Łabęd przewieziono go do WITPiS, gdzie w sierpniu 2018 r. rozpoczęły się wojskowe badania odbiorcze. Według ówczesnych planów miały one potrwać do lutego 2019 r. Objęły one sprawdzenie wszystkich wymaganych nowych funkcjonalności w pełnym spektrum warunków, także w ramach prób przebiegowych i ogniowych. Jak już wspomniano, ich przebieg nie dał powodów do poważniejszych zastrzeżeń dotyczących pakietu modernizacyjnego czołgu. Choć oczywiście nie obyło się bez pewnych uwag. Dotyczyły one m.in.: wprowadzenia poprawek do układu mocowania elementów zestawu pancerza dodatkowego, zmiany sposobu mocowania pokrywy pomocniczego zespołu prądotwórczego APU, czy poprawienia zamocowania wiązki przewodów zasilających i sygnałowych kamery termowizyjnej kierowcy KDN-1T.
Większość usterek została ujawniona dzięki metodyce prób, która przewidywała badania przebiegowe na takim samym dystansie jak dla fabrycznie nowego pojazdu. Prototyp miał w ich trakcie pokonać 2000 km po drogach o różnej nawierzchni i bezdrożach, co odpowiada ok. 10-letniej eksploatacji w warunkach pokojowych (średni roczny przebieg Leoparda 2 w Wojsku Polskim to ok. 200 km, a dopuszczalny 900 km).
Czytaj także: Mariusz Błaszczak: Armia już nie ślepa i głucha
Chociaż wóz był po przeglądzie F6 i niezbędnych naprawach, które przywróciły mu pełną sprawność na moment rozpoczęcia badań, nie należy zapominać, że opuścił zakład produkcyjny przed ponad 30 laty i miał za sobą długą służbę w jednostkach Bundeswehry oraz Wojska Polskiego. Zespoły jego układu przeniesienia napędu oraz jezdnego zostały skontrolowane i uznane za nadające się do dalszej eksploatacji na podstawie procedur przyjętych przez producenta czołgu, ale po kolejnych pokonanych setkach kilometrów przebiegu awarie zaczęły pojawiać się coraz częściej, tym bardziej, że masa wozu wzrosła o ponad cztery tony w stosunku do bazowego wozu (choć zostało to częściowo skompensowane regulacją drążków skrętnych). To zaś wymuszało przerywanie badań i konieczność dokonania niezbędnych napraw oraz wymian zespołów. Powinna być to cenna lekcja dla wszystkich, którzy jeszcze niedawno uważali, że do przywrócenia pełnej sprawności czołgu wystarczy jedynie przeprowadzenie prac przewidzianych przez producenta i zatwierdzonych metodykami stosowanymi przez służby techniczne Bundeswehry. Nie przewidują one np. obligatoryjnego demontażu czołgu, odmiennie od praktyki stosowanej w polskich zakładach remontujących tego typu sprzęt. „Zachodnie” podejście może jest i dobre, jeśli skrupulatnie przestrzega się terminów wszystkich przeglądów i wymian podzespołów, ale większości polskich Leopardów 2 to nie dotyczyło.
Nawet w Bundeswehrze, szczególnie w latach odprężenia po zakończeniu zimnej wojny, tych harmonogramów nie przestrzegano, a w Wojsku Polskim przez wiele lat wsparcie eksploatacji niemieckich wozów, zapewniane własnymi siłami przez wojsko, pozostawiało wiele do życzenia.
Czytaj także: „Ottokar”, Borsuk, Bystra i Orliki torują drogę technologiom
Stąd większość czołgów, które dotąd trafiły do ZM „BUMAR-ŁABĘDY” wymaga szeroko zakrojonego remontu. Jak twierdzą specjaliści z Łabęd, kondycja trafiających do nich w celu przedremontowej weryfikacji stanu technicznego jest, delikatnie mówiąc, zróżnicowana. Są wśród nich wozy, w których wstępny koszt przywrócenia sprawności oszacowano na 2 mln złotych, ale trafiają się i takie, których naprawa może pochłonąć i 8 mln złotych! Dotyczy to np. wozów z niesprawną hydromechaniczną przekładnią Renk HSWL 354, ale trafiają się różne kombinacje niesprawności.
W ZM Bumar-Łabędy na kilkunastu czołgach trwają prace przygotowawcze do integracji pakietu modernizacyjnego. Wcześniej przeszły one całkowity demontaż i modyfikacje struktury. Na zdjęciu kadłub czołgu po demontażu, z wyciętymi blachami osłony przedziału napędowego w celu umożliwienia zabudowania pomocniczego zespołu napędowego APU. Fot./Andrzej Kiński (ZBiAM).
radar.rp.pl
W każdym razie awarie wozu prototypowego i konieczność ich naprawy lub wymiany znacząco wpłynęła na wydłużenie procesu prób. Tym bardziej, że części zamienne do Leopardów 2, szczególnie wczesnych serii produkcyjnych, są już coraz trudniej dostępne, a ich znalezienie i ściągnięcie zabiera niemało czasu. Zasady obowiązujące w przypadku tego typu badań wymagają, żeby od początku do końca w niektórych testach, np. przebiegowych, uczestniczył ten sam egzemplarz pojazdu, stąd przestoje w oczekiwaniu na zakończenie napraw.
Czytaj także: Zwiadowcze „Orliki” wystartują z Bydgoszczy
Należy podkreślić, że wszystkie awarie dotyczyły obszarów nie objętych zabiegami modernizacyjnymi. Co prawda uszkodzeniu uległ m.in. zmodernizowany celownik PERI-R17A3L4 CP, ale jego zespół, który odmówił posłuszeństwa nie podlegał jakimkolwiek zmianom i nie był wymieniany. Znów dał o sobie znać wiek czołgu i intensywność prowadzonych prób przebiegowych.
Czołg na zdjęciu ma już zmodyfikowany kadłub i czeka na zabudowę wyposażenia. Fot./Andrzej Kiński (ZBiAM).
radar.rp.pl
Na to wszystko nałożyły się jeszcze ustalenia dotyczące sposobu przebadania nowych funkcjonalności do zmodernizowanych czołgów, wprowadzonych do projektu już podczas badań prototypu, ale też poprawek wynikających z przebiegu samych prób. Aby jeszcze bardziej nie wydłużać procesu badań, zamawiający przystał ostatecznie na propozycję wykonawcy włączenia do badań jednego z pięciu wozów przedseryjnych. Na nim na bieżąco, w Niemczech, wdrażane były kolejne zalecenia wynikające z badań prototypu.
Czytaj także: Polska broń kusi na wystawie w Londynie
Badania prototypu, a konkretnie ostatnie testy przebiegowe, zakończono ostatecznie w kwietniu br., co zamknęło poligonową fazę testów sprawdzających pierwszego wozu. Teraz drugi egzemplarz kontrolny, doprowadzony do finalnej konfiguracji standardu 2PL, a więc uwzględniający zmiany i modyfikacje wynikające z badań w Polsce, mógł zostać poddany weryfikacji. Odbyła się ona w trybie zakładowych badań uzupełniających, ale równoważnych badaniom wojskowym prototypu ze względu na zastosowanie tej samej metodyki oraz uczestnictwo tych samych zespołów nadzorującego i badawczego. Wóz ten przejechał w trakcie badań uzupełniających ok. 500 km, co razem z ok. 2200 km przebiegu prototypu daje całkiem sporą dla prób tej klasy sprzętu wartość 2700 km. Badania uzupełniające drugiego wozu zostały zrealizowane pomiędzy majem a początkiem sierpnia.
Wieża czołgu przygotowana do montażu zestawu opancerzenia dodatkowego. Fot./Andrzej Kiński (ZBiAM).
radar.rp.pl
Wieża z założonym opancerzeniem dodatkowym. Fot./Andrzej Kiński (ZBiAM).
radar.rp.pl
Przedmiotem dyskusji jest nadal sposób weryfikacji niektórych wymagań zapisanych w specyfikacji modernizacji, np. zachowania możliwości prowadzenia ognia amunicją będącą wcześniej w wyposażeniu SZ RP. Przemysł deklaruje, że ta funkcjonalność została zachowana, co potwierdza opinia producenta systemu kierowania ogniem, a zmiany wprowadzone w ramach modernizacji nie mają na to żadnego wpływu. Od kilkunastu tygodni trwają uzgodnienia m.in. na temat formuły uznania zachowania w zmodernizowanych wozie tej funkcjonalności.
Czytaj także: Analiza Radaru: Czy Program Orka zakończy się na używanych okrętach podwodnych?
Generalnie od września, kiedy do oceny przez grupę testującą przekazano wyniki testów, trwa analiza wyników badań prototypu poddanego wojskowym badaniom odbiorczym i testowego wozu przedseryjnego, na którym – w ramach zakładowych prób uzupełniających – zweryfikowano większość zaleceń wynikających z badań prototypu. Analiza wyników wykazała koniczność powtórzenia wskazanych sprawdzeń. Jak deklaruje wykonawca zostało to zrealizowane.
Stanowisko kontroli power-packów w ZM Bumar-Łabędy. Jeśli ich elementy są niesprawne lub testy wykażą konieczność przeprowadzenia napraw bądź obsług w szerszym zakresie, kierowane są one do Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych w Poznaniu. Fot./Andrzej Kiński (ZBiAM).
radar.rp.pl
Sprawozdanie końcowe po badaniach, uwzględniające powtórzone sprawdzenia, mogłoby zostać zatwierdzone w grudniu, co byłoby jednoznaczne z akceptacją dokumentacji wykonawczej. To zaś umożliwiłoby formalne uruchomienie prac integracyjnych w ramach modernizacji czołgów, które muszą opierać się na tej części orzeczenia po badaniach, która zatwierdza dokumentację, procedury odbioru i warunki techniczne odbioru. Aktualnie dotyczy to 12 wozów przedseryjnych, które wykonać mają ZM „BUMAR-ŁABĘDY” ze wsparciem technicznym strony niemieckiej. Większość nowych elementów pakietu modernizacyjnego do tych wozów została już dostarczona przez podwykonawców i oczekuje na zamontowanie. Według pierwotnego harmonogramu projektu skompletowane w Polsce wozy przedseryjne miały być gotowe w I kwartale tego roku. Ostatnim etapem prac modernizacyjnych będzie zakończenie obsługi F6, sankcjonującej przywrócenie pełnej sprawności wozu.
Jeśli dokumenty związane z zakończeniem badań prototypu i wozu testowego zostałyby rzeczywiście zatwierdzone w grudniu, praktycznie od razu gotowe do przekazania mogłyby być cztery z pięciu „niemieckich” wozów przedseryjnych ‒ trzy dostarczone do Polski w grudniu 2018 r. przez Rheinmetall i wóz uczestniczący w testach uzupełniających. Wszystkie reprezentują ostateczną konfigurację standardu 2PL, uwzględniającą zalecenia po badaniach prototypu.
Aneks i Leopard 2PLM1
Przyjęcie sprawozdania końcowego z badań prototypu i wozu testowego otworzy drogę nie tylko do uruchomienia modernizacji czołgów w Polsce, ale także umożliwi rozpoczęcie badań uzupełniających wozu oznaczonego Leopard 2PLM1. To jeden z wozów partii przedseryjnej skompletowanych w Niemczech, na którym wprowadzono kolejny pakiet modyfikacji, tym razem wyspecyfikowanych w aneksie do umowy głównej, który został podpisany z wykonawcami kontraktu 20 czerwca 2018 r. Dotyczy on potwierdzenia opcji modernizacji pozostałych 14 czołgów Leopard 2A4 znajdujących się w zasobach Wojska Polskiego, przez co ogólna liczba zmodernizowanych czołgów wzrośnie do 142, ale także dodania wybranych nowych funkcjonalności na wszystkich czołgach przewidzianych do modernizacji. Aneks zwiększa wartość umowy z 28 grudnia 2015 r. o 305,8 mln złotych.
Czytaj także: M1 Abrams nie taki piękny, jak go malują
Z kwoty o jaką aneks zwiększa wartość umowy wynika, że nie są to poważne zmiany, niemniej wymagające zmiany projektu wykonawczego i weryfikacji w trakcie badań. Przemysł wnioskował, żeby nie były one wprowadzane na prototypie standardu 2PL, który w momencie podpisania aneksu już przechodził badania, ponieważ to generowałoby nowe opóźnienia. Dlatego w celu wdrożenia i przetestowania modyfikacji jeden z pięciu wozów przedseryjnych pozostał w Niemczech. Standard jaki reprezentuje został określony jako 2PLM1, a wprowadzone w nim nowe funkcjonalności dotyczą: wprowadzenia aktywnego systemu chłodzenia wieżowego przedziału elektroniki (w wozach wersji A5, które miały rozbudowane wyposażenie elektroniczne dochodziło do przypadków przegrzania aparatury, a wozy 2PL również mają w tym przedziale nowe bloki elektroniki, stąd zachodziła uzasadniona obawa, że to zjawisko także może wystąpić); zastosowania układu wspomagania rozruchu zimnego silnika; dodanie gniazda do doładowania akumulatorów z sieci zewnętrznej; wprowadzenia układu automatycznego ustawiania panoramicznego przyrządu obserwacyjnego dowódcy w położeniu „godzina 6” lub „godzina 12” w celu pomocy kierowcy podczas manewrowania; dodania układu umożliwiającego automatyczny wybór pierwszego bądź ostatniego „echa” pomiaru odległości za pomocą dalmierza laserowego i wprowadzenia go do wyliczeń nastaw do strzelania przez system kierowania ogniem (taki układ zastosowano w czołgach wersji A5).
Gdy tylko dokumenty związane z zakończeniem badań prototypu i wozu testowego zostaną zatwierdzone, niemal od razu gotowe do przekazania mogłyby być cztery z pięciu „niemieckich” wozów przedseryjnych. Wszystkie reprezentują ostateczną konfigurację standardu 2PL, uwzględniającą zalecenia po badaniach prototypu (na zdjęciu wóz prototypowy, sfotografowany w sierpniu 2018 r.). Fot./ZM Bumar-Łabędy.
radar.rp.pl
Czołg ten jest gotowy i czeka na możliwość formalnego rozpoczęcia badań uzupełniających. Najpierw musi jednak zostać przyjęte orzeczenie z badań prototypu i potwierdzenie wprowadzenia zaleceń wynikających z badań uzupełniających wozu testowego, ponieważ nowy pakiet musi być „nakładką” na finalną konfigurację standardu 2PL. Po weryfikacji nowych funkcjonalności w ramach badań uzupełniających możliwe będzie wniesienie kolejnych zmian w dokumentacji technicznej i rozpoczęcie wdrażania standardu 2PLM1 w seryjnie modernizowanych czołgach. Czołgi, które zostaną poddane modernizacji przed tym momentem przejdą stosowne doposażenie. Będzie to o tyle ułatwione, że już pierwsze wozy przedseryjne poddane modernizacji w ZM „BUMAR-ŁABĘDY” zostały do tego przystosowane, tak żeby później wprowadzanie modyfikacji było maksymalnie ułatwione (np. brak konieczności ponownego demontowania zespołów wieży i częściowego demontażu podwozia). W tym celu wykonane już zostały wszystkie przeróbki mechaniczne wymagające ingerencji w struktury wieży i podwozia (wycięcie luków, otworów montażowych, gniazd mocowania okablowania itp.).
Czytaj także: Analiza Radaru: Po sześciu dekadach do lamusa
Leopard 2PLM2
Standard 2PLM1 bynajmniej nie będzie ostateczny. Od dawna rozważana jest wymiana środków łączności w Leopardach 2A4/PL i A5, a także innych pojazdach przejętych od Bundeswehry (wozy zabezpieczenia technicznego BPz 2, mosty towarzyszące Biber, wozy dowodzenia M577 i transportery M113, samochody MB 250GD itp.). Od pewnego czasu Inspektorat Uzbrojenia prowadzi zresztą tzw. pracę koncepcyjną dotyczącą tych zagadnień. Zastąpienie radiostacji SEM80/90 przez nowoczesne środki łączności wykorzystywane w SZ RP było przedmiotem negocjacji jeszcze na etapie formułowania ostatecznych wymagań dotyczących zakresu modernizacji czołgów. Ostatecznie jednak, także ze względów finansowych, wówczas z tego zrezygnowano. To niezrozumiałe, biorąc pod uwagę znaczenie tego kroku z punktu widzenia współpracy wozów w sieciocentrycznym środowisku łączności i wymiany informacji taktycznych… Tym bardziej, że wymianę środków łączności przewidziano choćby w modyfikacji czołgów T-72.
Nie oznacza to bynajmniej, że modernizowane Leopardy 2 nowych środków łączności i terminali systemu dowodzenia BMS w ogóle nie otrzymają. W 2017 r. dwie polskie firmy ‒ Teldat i WB Electronics ‒ otrzymały propozycję przygotowania propozycji zestawu nowych środków łączności zewnętrznej i wewnętrznej, a także terminali komputerowych do modernizowanych Leopardów 2. 15 grudnia 2017 r. w ZM „BUMAR-ŁABĘDY” odbyła się prezentacja ich funkcjonalności na stendach (bez montażu w czołgach), ale z uwzględnieniem uwarunkowań pracy urządzeń w wozie, a więc np. połączeń kablowych, połączeń za pomocą złącza obrotowego wieży, rozmieszczenia anten itp.
Czytaj także: Witold Słowik: Za naszą koncepcją stoi bezpieczeństwo państwa i rachunek ekonomiczny
Wyniki tych prób są własnością MON i do niego zależą dalsze działania w tej sprawie. Wydaje się jednak oczywiste, że decyzje w tej sprawie powinny zostać podjęte jak najszybciej i Leopard 2PLM2 powstanie. Argumentów do tego dostarczają wyniki weryfikacji stanu technicznego 64 czołgów, które trafiły w tym celu do ZM „BUMAR-ŁABĘDY”. Już dziś wiadomo, że pełne usprawnienie dotychczasowych urządzeń łączności wewnętrznej i zewnętrznej nawet we wszystkich tych czołgach nie będzie możliwe. Na przeszkodzie stoi brak dostępności części zamiennych, nie mówiąc o nieużywanych urządzeniach, które od kilkunastu lat nie są już produkowane. Na razie modernizowane czołgi będą opuszczać zakłady z dotychczasowym zestawem niemieckich urządzeń łączności, usprawnionym dzięki kanibalizacji instalacji w dostępnych wozach. To zaś wskazuje, że wymiana sprzętu łącznościowego w Leopardach 2PL nie jest bynajmniej zachcianką i środkiem do wzbogacenia się dostawców nowego sprzętu, ale zwykłą koniecznością. Należy jednak pamiętać, że montaż nowego sprzętu łączności i transmisji danych w czołgu nie jest bynajmniej sprawą prostą i wymagać będą wielu kolejnych testów, w tym powtórzenia badań zgodności elektromagnetycznej. Przedstawiciele firm modernizujących czołgi oceniają, że prace badawczo-rozwojowe z tym związane muszą zająć około pół roku ze względu na czas oczekiwania na dostawę nowych systemów.
W kolejce na modernizację czekają także czołgi Leopard 2A5, których Wojska Pancerne i Zmechanizowane Wojsk Lądowych mają 105 egzemplarzy. Ten proces ma się rozpocząć ok. 2025 r.