Doniesienia o nowym i nierozpoznanym sprzęcie spływają od początku wojny. Dopiero jednak teraz odkryto, czym są długie na około 30 cm biało-pomarańczowe rzutki, jakie znajdowano w ukraińskich miastach.
Jak informuje „New York Times", powołując się na źródła w Pentagonie, znaleziska są częścią systemu rakietowego Iskander-M, a dokładnie, jest to jeden z elementów pocisku 9M723K1. Zdaniem amerykanów są to specjalne wabiki. Wystrzelane podczas lotu mają za zadanie utrudnić wykrycie i zestrzelenie pocisku.
Jak dokładnie działają? Z informacji podanych przez „New York Times" wynika, że mówimy o bardzo przemyślanej konstrukcji, którą zaprojektowano tak, by przeciwdziałać dwóm najpowszechniejszym systemom naprowadzania. Każdy z wabików wyposażono w źródło ciepła. To oznacza, że powinny być skuteczne przeciwko pociskom naprowadzanym na źródło promieniowania termicznego. Ponadto każdy z nich, jak podają amerykanie, ma być wręcz naszpikowany elektroniką, której zadaniem jest zakłócanie radarów przeciwnika i co za tym idzie, efektorów naprowadzanych tą metodą.