Pojazd w przyszłości zastąpić rodzinę czołgów M1 Abrams, używanych przez US Army od czterech dekad.
Obecnie trwają wstępne prace analityczno-koncepcyjne w ramach OMT. Etap ten ma zakończyć się w 2023 r. wyborem koncepcji. Jednej lub kilku do wyboru w dalszej przyszłości. Zgodnie z nią powstanie prototyp (lub prototypy?) perspektywicznego czołgu.
Czytaj także: M1 Abrams. Nie taki piękny, jak go malują
Obecnie naukowcy i oficerowie US Army sprawdzają, jakie konkretnie cechy powinien mieć nowy czołg oraz w jakie systemy winien być wyposażony, aby zapewniał przewagę na polu walki w latach 40. XXI wieku i później. Zbierane są dane na temat dopiero opracowywanych rozwiązań technicznych i technologii, które w przyszłości, jeżeli okażą się perspektywiczne, mogą zapewnić pożądany skutek. Już dziś jest niemal pewne, że zgodnie z nazwą programu OMT będzie pojazdem opcjonalnie załogowy.
Nie oznacza to wg gen. Coffmana, że czołg będzie walczył autonomicznie, sterowany przez sztuczną inteligencję lub jako pojazd zdalnie sterowany (lub mieszanka obu – popularna jest dziś przecież droga takiego projektowania uzbrojonych pojazdów naziemnych, by te poruszały się same, ale uzbrojeniem operował żołnierz znajdujący się w bezpiecznej odległości). Sztuczna inteligencja wkomponowana w komputerowe układy perspektywicznego czołgu ma wspierać załogę w prowadzeniu walki. Wraz z, mimo wszystko rozważanym, trybem bezzałogowym (rozumianym raczej jako „maszyna zdalnie sterowana” lub „autonomiczno-zdalnie sterowana”, aniżeli w pełni autonomiczna) ma to ułatwić prowadzenie walki z przeciwnikiem dysponującym wyraźną przewagą liczebną przy minimalizacji własnych strat w ludziach.