Odpowiedź padła w reakcji na animację przedstawiającą sposób działania różnych sowieckich/rosyjskich czołgowych automatów ładowania. Jest on przeciwny tego typu urządzeniom. W ocenie generała są one awaryjne. Uniemożliwiają także odseparowanie amunicji od załogi, co w razie pożaru magazynu może doprowadzić do ciężkich obrażeń lub nawet śmierci załogi. Ponadto automat nie jest w stanie zastąpić żołnierza podczas prowadzenia codziennych prac konserwacyjnych przy czołgu czy też rannego kolegi. To może natomiast wykonać żywy ładowniczy. Generał zażartował także, że ładowniczy jest lepszy bo głosuje i płaci podatki.
Czytaj także: Analiza Radaru: M1 Abrams; nie taki piękny, jak go malują
Gen. Theodore D. Martin odpowiedział na pytania o możliwe rozwiązanie problemu rosnącej masy amunicji. Wiele wskazuje na to, że obecne armaty kalibrów 120 i 125 mm zostaną zastąpione w czołgach nowej generacji armatami kal. 130 bądź 140 mm. Te stosują znacznie cięższą i większą amunicję. Generał zasugerował stosowanie rozdzielnego ładowania amunicji. Jest to rozwiązanie stosowane m.in. w brytyjskich czołgach Challenger 2. Inna opcją jest wykorzystanie „mechanicznego wspomagania ładowniczego”, czyli egzoszkieletu. Pomóc miałaby także intensyfikacja szkolenia.
Poglądy generała, a rozwój broni pancernej
Pogląd tak wysoko postawionego oficera, służącego w dowództwie odpowiedzialnym m.in. za opracowywanie doktryny użycia US Army (która ma niebagatelny wpływ na ostateczne wymagania stawiane przed producentami wyposażenia i uzbrojenia) może mieć istotny wpływ na rozwój amerykańskiej broni pancernej w najbliższych latach.
Fot./US Army.