Pociski te znalazły się już na uzbrojeniu bombowców B-1B Lancer, natomiast ich integracja z myśliwcami pokładowymi F/A-18E/F Super Hornet nie została zrealizowana w zakładanym terminie.
W 2009 r. marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych (US Navy) wspólnie z agencją zaawansowanych projektów obronnych (DARPA) rozpoczęły prace nad pociskiem LRASM. Do programu przyłączyły się również siły powietrzne Stanów Zjednoczonych (USAF).
Czytaj także: Niska gotowość operacyjna największą bolączką US Air Force
Nowy pocisk miał przywrócić marynarce zdolność do atakowania celów powierzchniowych na dalekich dystansach. Zdolność tę utracono wraz z wycofaniem w latach 90. XX w. manewrujących pocisków przeciwokrętowych typu R/UGM-109B TASM (Tomahawk Anti-Ship Missile). Możliwości takich nie daje starzejąca się rodzina pocisków przeciwokrętowych typu AGM-84 Harpoon.
Nowy pocisk przeciwokrętowy
Opracowany przez firmę Lockheed Martin pocisk LRASM kontrukcyjnie opiera się na pocisku manewrującym typu AGM-158B JASSM-ER. LRASM jest pociskiem zdolnym do autonomicznego działania, a jego zasięg wynosi ok. 400 km. Pocisk wyposażono w zintegrowany system namierzania i naprowadzania na cel firmy BAE Systems. Jest to połączenie systemu GPS, naprowadzania bezwładnościowego (INS) oraz termowizyjnego czujnika elektro-optycznego (IIR – Imaging Infrared). System pozwala pociskowi na autonomiczne wyszukiwanie, rozpoznawanie i atakowanie celów w sytuacji, w której trzeba je odróżnić od obiektów nie będących celem ataku.