Niemiecka grupa przemysłowa Rheinmetall AG miała zadeklarować możliwość przekazania 50 czołgów Leopard 1A5, wycofanych ze służby w Bundeswehrze jeszcze w 2003 r. Niemiecki dziennik „Handelsblatt" poinformowała o tym, powołując się na słowa prezesa i dyrektora generalnego spółki Armina Pappergera. Wozy wymagają przeglądów i usprawnienia, a pierwsze czołgi mogłyby być dostarczone na Ukrainę w ciągu sześciu tygodni od podjęcia decyzji, zaś pozostałe na przestrzeni kolejnych trzech miesięcy. W ewentualnej transakcji miałby pośredniczyć włoski oddział spółki, Rheinmetall Italia, co może sugerować, że chodzi o eks-włoskie pojazdy.
Trudno ocenić, na ile czołgi te byłyby pomocą dla Ukrainy, a na ile gestem politycznym (oraz oczyszczeniem magazynu). Są to bardzo stare wozy (Leopard 1 wszedł do służby jeszcze w latach 60., zaś wersja Leopard 1A5 w 1987 r.), ich uzbrojenie (105 mm armata o bruzdowanym przewodzie lufy) od dawna nie spełnia standardów, zaś opancerzenie zawsze było oceniane jako słabe. Ponadto jest to wóz nietypowy dla Sił Zbrojnych Ukrainy, wykorzystujących głównie czołgi rodzin T-64 i T-80 (oraz niewielkie ilości T-72, w tym wozy zdobyczne).
Czytaj więcej
W ostatnich dniach napłynęły nowe informacje na temat możliwych dostaw zachodniego uzbrojenia dla Sił Zbrojnych Ukrainy. Są wśród nich wiadomości zarówno o już podjętych decyzjach, jak i pozostających propozycjami.
Ponadto kilku niemieckich polityków zaapelowało do rządu w Berlinie o dostarczenie ciężkiego uzbrojenia Ukrainie. Minister spraw zagranicznych RFN Annalena Baerbock także wypowiedziała się na temat dostarczenia broni ciężkiej przez Niemcy. Powiedziała, że „teraz nie ma czasu na wymówki, teraz jest czas na kreatywność i pragmatyzm". Zadeklarowała również, że „jej spojrzenie na sytuację zmieniło się w ostatnich tygodniach". Poparł ją partyjny kolega (Zieloni), przewodniczący Komisji Bundestagu ds. Europejskich Anton Hofreiter i Friedrich Merz (CDU). Ciekawe rozwiązanie zaproponowała Marie-Agnes Strack-Zimmermann, przewodnicząca Komisji Obrony Bundestagu, podczas wywiadu dla dziennika „Rheinische Post". Podtrzymując swoje zdanie na temat niekolidowania dostaw dla Ukrainy z potrzebami Bundeswehry, zaproponowała, aby Niemcy nie dostarczały ciężkiej broni Siłom Zbrojnym Ukrainy, lecz państwom tzw. wschodniej flanki NATO. Te, dysponując często uzbrojeniem zbliżonym do ukraińskiego (bojowe wozy piechoty BMP-1, czołgi T-72M/M1, haubice samobieżne 2S1 itd.), miałyby przekazać je Ukrainie, w zamian za co miałyby otrzymać rekompensatę od Niemiec. Jakiego rodzaju miałaby być ta rekompensata ‒ nie sprecyzowała. Podniosła przy tym argument dotyczący szkolenia i logistyki ‒ faktycznie bowiem SPz Marder, do których ewentualnej dostawy się odnosiła, nie są znane ukraińskim żołnierzom, co wyraźnie wydłużyłoby czas szkolenia w porównaniu do BMP-1 czy BMP-2.
Sprawa ewentualnych dostaw niemieckich bwp Marder dla Ukrainy może doprowadzić do kryzysu politycznego nad Łabą.