Dane dotyczą całego okresu trwania walk, tj. od 24 lutego do 12 marca (z komunikatów wynika, że dotyczą stanu do północy dnia poprzedniego). Zgodnie z najnowszym zestawieniem, podczas inwazji na Ukrainę Rosja miała stracić: 74 samoloty, 86 śmigłowców, siedem taktycznych bezzałogowych statków powietrznych, 374 czołgi, 1226 różnych pojazdów opancerzonych, 140 dział i moździerzy, 62 polowe wyrzutnie rakietowe, 34 zestawy przeciwlotnicze, 600 pojazdów nieopancerzonych, 60 cystern kolejowych, trzy jednostki pływające. Ponieść śmierć miało ponad 12 000 żołnierzy.

Zaznaczyć należy, że ze względu na trwającą w sieci walkę informacyjną, Ukraińcy podają straty wroga trudne do weryfikacji i zapewne zawyżone (choć deklarują, że wyliczenia są coraz bardziej dokładne). Według niektórych innych źródeł, straty bezpowrotne wśród rosyjskich żołnierzy miałyby być około dwukrotnie niższe. Z drugiej strony Rosjanie stracili w boju wielu starszych oficerów ‒ kilku pułkowników i trzech generałów, co świadczy o stosunkowo wysokiej skuteczności ukraińskich sił specjalnych. Wiadomo jednak, że poza zabitymi, wielu Rosjan dostało się do niewoli (trudno powiedzieć ilu łącznie, dochodziło bowiem do wymian jeńców), jest też zapewne wielu rannych, pojawia się też zjawisko dezercji (choć podobno siły tzw. kadyrowców mają pełnić funkcję „oddziałów zaporowych", pilnujących realizacji stalinowskiej jeszcze zasady „ani kroku w tył!") czy wreszcie dochodzi do przypadków zagubienia się całych oddziałów rosyjskich. Podobnie rzecz ma się w przypadku strat sprzętowych ‒ rzeczywiste mogą odbiegać od oficjalnych szacunków Kijowa, choć z pewnością są dla Moskwy bardzo dotkliwe, aczkolwiek z pewnością jeszcze nie na tyle, by uniemożliwić kontynuację działań.