Materiał powstał we współpracy z Ponar Wadowice

Ponar Wadowice to polska firma z 60-letnią tradycją, specjalizująca się w hydraulice siłowej, w czym jest numerem 1 w Polsce. W dwóch zakładach w Wadowicach i Łaziskach Górnych powstaje ponad 12 tys. różnych elementów i całe układy hydrauliczne. Są one obecne w wielu urządzeniach, począwszy od armatek śnieżnych po wielkie maszyny pracujące na budowach i platformach wiertniczych. Firma produkuje przy tym na potrzeby rozpoznawalnych marek światowych jak Caterpilar, wiodący producent maszyn budowlanych i górniczych i silników wysokoprężnych czy Pratt & Whitney, światowy lider w produkcji silników samolotowych oraz rakietowych.

Do tej pory Ponar był utożsamiany z rynkiem cywilnym, choć od kilkunastu lat rozwija także kompetencje zbrojeniowe. Zaczęło się od polonizacji słynnej armatohaubicy Krab. – Jeszcze niedawno słyszałem często, że Krab jeździ na koreańskim zawieszeniu. Prawda jest taka, że jeździł. Od kilku lat zawieszenie jest produkowane w Polsce i wszystkie układy hydrauliczne z tym związane robi Ponar Wadowice. O ile w Krabie polonizowaliśmy zawieszenie koreańskie, o tyle już w przypadku Borsuka jest ono od samego początku krajowe – mówi „Rzeczpospolitej” Rafał Worek, wiceprezes Ponaru Wadowice.

Obecnie produkty małopolskiej firmy można odnaleźć we wszystkich flagowych wyrobach polskiego przemysłu obronnego. I tak np. dla samobieżnej armatohaubicy Krab Ponar produkuje mechanizm równoważący, hamulec, wahacze hydropneumatyczne czy napinacz gąsienicy. W przypadku bojowego wozu piechoty Borsuk spółka odpowiada za m.in. wahacze hydrauliczne, napinacze gąsienicy, siłowniki oraz hydrauliczny układ równoważący w Zdalnie Sterowanym Systemie Wieżowym – ZSSW-30. Wyroby spółki są obecne także w większości produkowanych w Polsce stacjach radiolokacyjnych. Systemy hydrauliczne, poziomowania czy podnoszenia anteny od Ponar Wadowice wprowadzono w takich polskich wyrobach jak radary Bystra, Soła czy P-18 PL. Rozwiązania firmy znalazły się także w jednej z ciekawszych premier tegorocznego MSPO, czyli w armacie SA-35 kalibru 35 mm na podwoziu Jelcz. Spółka odpowiada za systemy hydrauliczne stabilizacji podwozia. To zaledwie kilka najbardziej widocznych przykładów rozwiązań małopolskiej spółki, jakie są obecnie wykorzystywane przez polski przemysł obronny. Lista jest nie tylko znacznie dłuższa, ale co ważniejsze, w przyszłości będzie stale się rozszerzać.

Firma z Wadowic ma już tak silną pozycję w sektorze obronnym, że zdecydowała się na wprowadzenie na rynek nowej marki – Ponar Defence. Pokazuje to, jak wielką wagę przywiązują władze spółki do rozwoju tej gałęzi swojego biznesu. – Wprowadzenie nowej marki na polski rynek przemysłu zbrojeniowego, Ponar Defence, to wielka chwila dla naszej skromnej firmy. To uwieńczenie kilkunastoletniej pracy badawczo-rozwojowej, pracy nad zwiększaniem kompetencji w zakresie rozwiązań inżynierskich, produkcyjnych, organizacyjnych czy jakościowych, które pozwoliły nam na stworzenie portfolio unikatowych wyrobów. Produktów, które obecnie są stosowane we wszystkich pojazdach wojskowych, jakie produkuje się w Polsce – mówił podczas spotkania na niedawnym Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach Marek Warzecha, prezes Ponaru Wadowice. M.in. podczas konferencji „Ponar w najnowszych działaniach na rzecz obronności” przedstawiciele firmy przedstawili jej historię, osiągnięcia oraz poinformowali o ambitnych planach związanych z rozwojem działalności w obszarze przemysłu obronnego.

Ponar Wadowice intensywnie współpracuje przy tym z innymi przedsiębiorstwami, w tym należącymi do największej na krajowym rynku Polskiej Grupy Zbrojeniowej: Hutą Stalowa Wola, PIT-Radwar, Zakładami Mechanicznymi w Tarnowie czy Jelczem. – Ta współpraca układa się harmonijnie i znakomicie. Jesteśmy w stanie realizować duże, często wieloletnie projekty i tym samym dokładać naszą cegiełkę do budowy polskiego sektora obronnego w Polsce – podkreśla prezes Warzecha.

Strategia związana z wprowadzeniem na rynek marki Ponar Defence przewiduje wiele inwestycji w bazę materialną, m.in. budowę nowych zakładów produkcyjnych. Przewiduje także kontynuację tego, co firma robi, czyli tworzenie interdyscyplinarnych zespołów inżynierów i ekspertów, którzy zajmują się tworzeniem nowych rozwiązań i produktów. – Mam nadzieję, że w ciągu najbliższego roku lub dwóch będziemy w stanie pokazać nie tylko nowe hale oraz maszyny, ale to nowe, nad czym pracowaliśmy przez ostatnie lata. Nowe produkty, które mam nadzieję uda nam się zaimplementować, by w tych trudnych czasach bezpieczeństwo naszego kraju trochę się zwiększyło – mówi prezes Warzecha.

Firma produkuje zawieszenia pasywne, ale chce rozpocząć produkcję zawieszeń aktywnych, a nawet stworzyć całą platformę nie tylko dla pojazdów gąsienicowych, ale i kołowych. – Za trzy–pięć lat będziemy w stanie produkować wszystkie zawieszenia, jakie są używane w polskim wojsku – przekonuje Rafał Worek, wiceprezes Ponaru Wadowice.

Jego zdaniem polski przemysł ma kompetencje, by rozpocząć ekspansję za granicą. – Jesteśmy doskonałym przykładem na to, jak proces polonizacji może przyczynić się do budowy polskich rozwiązań na wysokim poziomie. Borsuk pokazuje, że zaufanie do polskich firm i ich rozwój skutkuje powstaniem nowych produktów i daje możliwość konkurencji nie tylko na polskim rynku. Także na europejskim i światowym – przekonuje Rafał Worek.

Dodaje, że teraz jest najlepszy czas, by państwo wsparło polskie firmy. Obecnie podpisywane są wielkie kontrakty z zagranicznymi koncernami i powinny rozpocząć się równolegle procesy polonizacji i uruchamiania odpowiednich zdolności produkcyjnych w polskich firmach. Czy polską zbrojeniówkę stać na produkcję najwyższej jakości i międzynarodową ekspansję? Zdaniem Rafała Worka – tak. Mamy bowiem kompetencje i możliwości jako polski przemysł prywatny i państwowy, a teraz jest odpowiedni czas, by się rozwijać. Konieczne są jednak inwestycje, zakup dodatkowych maszyn oraz rozbudowa przestrzeni produkcyjnych.

Materiał powstał we współpracy z Ponar Wadowice