Cel jest jasny: w 2028 r. Polska Grupa Zbrojeniowa ma wytwarzać 150 – 180 tys. sztuk amunicji wielkokalibrowej. Plan wydaje się ambitny, ponieważ obecnie PGZ produkuje zaledwie 20 tys. rocznie. W przyszłym roku ma to być już 50 tys. sztuk.
– Zmiana sytuacji geopolitycznej pokazała nie tylko nam, ale także naszym sojusznikom, że musimy pilnie zwiększyć zdolności w zakresie produkcji amunicji 155 mm. By to osiągnąć, potrzebowaliśmy strategii działań, która pozwoli na realizację tego celu. Naturalnym partnerem jest tu PGZ, który wspiera MON w procesie modernizacji technicznej armii, a jednocześnie posiada doświadczenie i kompetencje w zakresie produkcji amunicji. Teraz musimy odbudować i zwiększyć potencjał w tym zakresie. I jest to zadanie priorytetowe nie tylko dla PGZ, ale też dla nas wszystkich, bo przełoży się na bezpieczeństwo wszystkich – zapowiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier, minister obrony narodowej.
Czytaj więcej
W 2028 r. Polska Grupa Zbrojeniowa ma montować pierwsze czołgi K2PL. W tym samym roku produkcja a...
Warto jednak pamiętać, że mimo tych wzniosłych deklaracji, jeśli chodzi o rozbudowę zdolności do produkcji amunicji, przez ostatnie półtora roku rząd koalicji zrobił stosunkowo niewiele. Zresztą podobnie jak przez półtora roku od inwazji Rosji na Ukrainę niewiele zrobił w obszarze amunicji rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Trzy filary produkcji amunicji 155 mm
Najnowszy plan Polskiej Grupy Zbrojeniowej opiera się na koncepcji trzech fabryk, w dużej mierze opartych na istniejących już zakładach. Jak wyjaśniono na środowej konferencji prasowej, pierwsza fabryka ma produkować takie pociski jak dotychczas, czyli te do polskich armatohaubic Krab, których zasięg jest znacznie krótszy niż 40 km. Druga ma produkować też na potrzeby armatohaubic K9, których zamówiliśmy w Korei Południowej prawie 400. Wreszcie ma też powstać „Prochownia” stanowiąca „centrum odpowiadające za produkcję nowej generacji prochów oraz ładunków do amunicji wielkokalibrowej”.