Na kontrakcie MON skorzysta polski przemysł
– Przywracamy produkcję pancerną w Gliwicach. W tym kontrakcie zawarte są także pociski – informował wiceminister obrony Paweł Bejda. Umowa ma wartość prawie 7 mld dol.. W latach 2026–2027 116 czołgów w wersji K2 GF będzie wyprodukowanych w zakładach południowokoreańskich. Tym razem skorzystać ma jednak także polski przemysł. 64 z tych 180 czołgów będą w wersji K2PL i zmontowane w zakładzie Bumar-Łabędy, który jest częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Oznacza to, że część komponentów zostanie wyprodukowana nad Wisłą. Te dostawy mają się rozpocząć w 2028 r. i zakończyć w 2030 r. Nie ma informacji dotyczących tego, jak mocne będzie zaangażowanie polskiego przemysłu, poza tym, że ma to się odbywać w Gliwicach. Właśnie w zakładach Polskiej Grupy Zbrojeniowej ma też być wyprodukowanych 81 wozów towarzyszących m.in. 25 mostów i 25 wozów inżynieryjnych, bez których zdolności tych czołgów nie da się w pełni wykorzystać.
Jak informuje Hyundai Rotem, „zakres transferu wiedzy i technologii obejmuje między innymi zawieszenie hydropneumatyczne, automat ładowania, zespół armaty oraz spawanie korpusów. Ponadto, w Polsce zostanie utworzone centrum szkolenia załóg czołgów oraz zespołów obsługi technicznej. Co ważne, polski przemysł dodatkowo otrzyma zdolność serwisowania czołgów i pojazdów towarzyszących w pełnym zakresie MRO. Współpraca z Hyundai Rotem umożliwi również zaangażowanie szeregu polskich podwykonawców w łańcuchy dostaw, co pozytywnie wpłynie na rozwój krajowego przemysłu obronnego i otworzy perspektywę szerszej polonizacji pozyskiwanych platform”.
Warto pamiętać, że negocjacje były długie i trudne. Jeszcze do niedawna Agencja Uzbrojenia negocjowała z konsorcjum, które tworzyły Hyundai Rotem i Polska Grupa Zbrojeniowa, ale tamte rozmowy nie zakończyły się sukcesem. Problemem były nieporozumienia między HR i PGZ, ale też walki między spółkami samej PGZ. Ostatecznie umowa została podpisana tylko z Hyundai Rotem, ze wskazaniem, że część czołgów ma być wyprodukowana właśnie w zakładach Bumar-Łabędy.
To już druga umowa na zakup 180 czołgów K2. Pierwszą zawarliśmy w 2022 r., a dostawy trwają. W sumie w 2030 r. powinniśmy więc mieć 360 czołgów K2. Warto przypomnieć, że w 2022 r. podpisaliśmy umowę ramową na zakup aż 1000 czołgów K2. Jeśli faktycznie zamówimy więcej niż te 360 już zakontraktowanych pojazdów, to będą one w coraz większym stopniu montowane/produkowane w Polsce. Powinny na tym skorzystać nie tylko zakłady Bumar-Łabędy, ale też liczni kooperanci.
Tysiąc czołgów w 2030 r.
Po ukończeniu tych dostaw Wojsko Polskie będzie miało w służbie ponad tysiąc czołgów: 360 K2, 366 Abramsów, 235 Leopardów 2 i ponad sto PT-91 Twardy. Warto podkreślić, że zdecydowaną większość tych czołgów będzie nowoczesna. Dla porównania: obecnie takie kraje jak Francja, Niemcy czy Wielka Brytania mają po 200–300 czołgów i na poważnie tylko Republika Federalna na poważnie myśli o zwiększeniu tej liczby. W europejskim NATO więcej czołgów mają tylko Turcja i Grecja, ich pojazdy są jednak w dużej mierze przestarzałe.