Steve SK Jeong, wiceprezes Hanwha Ocean: Zapewnimy transfer technologii do polskiego przemysłu

Gdybyśmy podpisali kontrakt dzisiaj, to pierwszy okręt podwodny KSS-III mógłby trafić do Polski w połowie 2030 roku – mówi Steve SK Jeong, wiceprezes koreańskiej firmy Hanwha Ocean.

Publikacja: 28.06.2024 04:30

Steve SK Jeong, wiceprezes Hanwha Ocean: Zapewnimy transfer technologii do polskiego przemysłu

Foto: materiały prasowe

Hanwha Ocean oferuje Polsce okręty podwodne. Ale w programie Orka Polska otrzymała też oferty od europejskich gigantów stoczniowych. Mają znacznie bliżej swoje zakłady i centra szkoleniowe. Czy odległość pomiędzy Koreą a Polską nie skomplikuje logistyki i nie zwiększy kosztów?

Odległość nie stanowi problemu. Wiele krajów europejskich wyeksportowało swoje okręty podwodne do krajów Azji i Ameryki Południowej, gdzie są obecnie w służbie. Dlatego nie postrzegamy odległości jako problemu. Dodatkowo zapewnimy transfer technologii do polskiego przemysłu, aby wesprzeć go w obsłudze i naprawie przyszłych okrętów podwodnych na terenie Polski. Utworzymy także w Polsce Centrum Wsparcia MRO, gdzie nasi eksperci merytoryczni będą wspierać lokalny przemysł.

KSS-III, okręt proponowany Polsce, to pierwsza własna taka konstrukcja Hanwha Ocean. Nie macie zbyt dużego doświadczenia w budowie tego rodzaju jednostek.

Przeciwnie. Hanwha Ocean to firma z długą tradycją i ogromnym doświadczeniem w budowie okrętów. Wszelkich typów. Pierwsze projekty rozpoczęliśmy w latach 80. ubiegłego wieku. Były to w większości małe jednostki, np. przybrzeżne okręty patrolowe. W kolejnych latach okręty powstające w naszych stoczniach stawały się coraz potężniejsze. Obecnie budujemy jednostki najróżniejszych typów. Od małych patrolowców, przez niszczyciele o wyporności dochodzącej do 10 tys. ton, po wspomniane okręty podwodne. Jeżeli o okręty podwodne chodzi – w 1994 r. do służby w Marynarce Wojennej Korei Południowej wszedł okręt typu KSS-I, pierwszy zbudowany w Korei Południowej. Potem powstał KSS-II. Oba te typy mają jedną cechę wspólną – bazowały na projektach niemieckich.

Projekty Hanwha były objęte licencją niemieckiej firmy TKMS. Dlaczego więc Polska nie miałaby wybrać oferty bezpośredniej?

KSS-III to już nasz własny, niezależny projekt. Zbudowaliśmy ten okręt w odpowiedzi na niepewność strategiczną, przed którą stoi nasz kraj. Zaprojektowano go nie tylko do zwalczania jednostek nawodnych lub do wsparcia operacji sił specjalnych, ale także jako okręt podwodny zdolny do udziału we wspólnych operacjach na teatrze działań wojennych. W pewnym momencie doszliśmy do wniosku, że potrzebujemy okrętów większych i o lepszych zdolnościach niż poprzednie typy KSS. Ponadto wybrany okręt podwodny będzie eksploatowany przez co najmniej 35–40 lat i trudno go wymienić podczas tego cyklu życia. Dlatego musieliśmy podejmować decyzje ostrożnie, biorąc pod uwagę przyszłe modernizacje i niepewność dotyczącą bezpieczeństwa. Na bazie tych analiz zaprojektowaliśmy duży okręt KSS-III.

Ile takich okrętów powstało do tej pory?

KSS-III dzielimy obecnie na dwie serie produkcyjne. Trzy pierwsze okręty, jakie otrzymała już Marynarka Wojenna Korei Południowej, to jednostki zaliczane do pierwszej serii. Obecnie w naszych stoczniach budujemy okręty numer cztery, pięć oraz sześć drugiej serii, która jest bardziej zaawansowana technologicznie i potężniejsza od pierwszej. Okręty te zostaną na przykład wyposażone w akumulatory litowo-jonowe, które mają wiele zalet w porównaniu z tradycyjnymi akumulatorami kwasowo-ołowiowymi, w tym dłuższy okres przydatności do użytku, szybsze ładowanie, łatwiejszą obsługę i znacznie dłuższą żywotność. Dzięki nim okręt KSS-III drugiej serii może pozostawać pod wodą ponad trzy tygodnie, co oznacza, że może działać jak okręt podwodny z napędem atomowym. Takie właśnie jednostki oferujemy Polsce. Mowa o okrętach o wyporności około 3600 ton i długości 90 m, które mogą operować z załogą liczącą zaledwie 33 marynarzy.

Bałtyk nie będzie zbyt mały i płytki dla takich okrętów?

Nie. Korea Południowa leży na półwyspie. Z jednej strony mamy Morze Wschodnie o bardzo dużej głębokości liczonej w tysiącach metrów. Z drugiej strony mamy Morze Żółte, całkowite przeciwieństwo, którego średnia głębokość wynosi zaledwie 42 m. Dla porównania w przypadku Bałtyku jest to 52 m. Okręty podwodne budujemy jako odpowiedź na niepewności strategiczne, przed jakimi stoi nasz kraj. Przede wszystkim ze strony Korei Północnej, ale nie tylko. Nasze położenie geopolityczne sprawia, że musimy także patrzeć na naszych wielkich, potężnych sąsiadów. Oznacza to, że musimy być w stanie operować także na tych płytkich wodach i nasze okręty są do tego zdolne. To kwestia zastosowanej technologii oraz wysokiego stopnia automatyzacji. Minęły już czasy, gdy podczas misji załoga musiała stale i ręcznie sprawdzać każdy szczegół na okręcie i cały czas pilnować, czy utrzymuje daną głębokość. Teraz okręty mogą pełnić misję w każdych warunkach, nawet w takich płytkich wodach jak Morze Żółte dla nas czy Bałtyk dla was. Większe okręty to także większe zdolności w zakresie ilości przenoszonego uzbrojenia. Ilość ma znaczenie, bo gdy znajdziemy się w sytuacji kryzysowej, potrzebujemy odpowiedniej ilości torped czy rakiet.

Kiedy nastąpiłaby dostawa pierwszego okrętu, gdyby Polska zdecydowała się na zakup KSS-III?

Sześć lat po podpisaniu umowy. Gdybyśmy podpisali kontrakt dzisiaj, to w połowie 2030 r.

A następne?

To zależy od wymagań, jakie postawi Polska. Dostawy możemy realizować np. co rok lub co półtora roku.

Sześć lat to dużo czasu, a Polska właściwie nie ma floty podwodnej. Czy przewidujecie rozwiązanie pomostowe, np. wypożyczenie okrętów?

Nie. Stawiamy na coś innego – szkolenie załóg przyszłych polskich okrętów. I na to poświęcimy te lata. Szkolenie załóg okrętów podwodnych wymaga bowiem znacznie więcej czasu niż szkolenie załóg okrętów nawodnych. Korea Południowa ma ponad 20 okrętów podwodnych i olbrzymie doświadczenie w szkoleniu. Będziemy też wspierać rozwój zdolności Polski do obsługi i naprawy przyszłych okrętów podwodnych na terenie Polski poprzez kompleksowy transfer technologii do polskiego przemysłu. Nie wyobrażam sobie innego scenariusza, jak tylko sytuację, gdzie to polskie firmy i polscy specjaliści będą w przyszłości odpowiadać za obsługę techniczną, naprawy i remonty polskich okrętów (MRO – Maintenace Repair Overhaul). Wiemy, jak to zrobić, bo sami przez to przeszliśmy. Jak już wspomniałem, KSS-I oraz KSS-II bazują na niemieckim projekcie. Na początku to właśnie Niemcy zapewniali większość usług obsługowych. Dzisiaj wszystko robimy sami.

Jak będzie wyglądał transfer technologii? Czego może spodziewać się polski przemysł?

Nie mówię tu wyłącznie o Hanwha Ocean, ale także o setkach firm, które współpracują z nami przy budowie okrętów. Mówię o naszych partnerach, takich jak m.in. Hyosung Heavy Industries, KTE, Kolon DACC Composite, Babcock International Group czy Gabler Naval Technology. Bez transferu technologii, bez odpowiedniej wiedzy i przygotowania Polska nie uzyska zdolności do pełnej obsługi MRO okrętów. Będzie to długi proces. Na początku musimy wyszukać firmy z odpowiednią kadrą i doświadczeniem. Następnie musimy przygotować plan działania oraz ocenić, co jest realne do wykonania szybciej, co zabierze więcej czasu. Proszę pamiętać, że okręt podwodny typu KSS-III to setki różnych elementów, od różnych producentów, które wymagają regularnego sprawdzenia i obsługi.

Polska jest w NATO, Republika Korei – nie. Czy koreański okręt będzie zgodny ze standardami sojuszu atlantyckiego?

Przez lata służby wielokrotnie miałem przyjemność współpracować z marynarkami wojennymi wielu różnych krajów. Wielu z nich będącymi członkami NATO. Stany Zjednoczone to tutaj najlepszy przykład. Nigdy nie mieliśmy problemów przy przeprowadzaniu wspólnych działań czy manewrów z okrętami ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Holandii czy Japonii, która również do NATO nie należy. Problem z interoperacyjnością po prostu nie występuje.

CV
Sung Kyun Jeong

wiceadmirał Marynarki Wojennej Republiki Korei w stanie spoczynku, były dowódca Floty Okrętów Podwodnych Marynarki Wojennej Republiki Korei. Od 2023 r. pracuje dla Hanwha Ocean, gdzie rozwija działalność działu okrętowego firmy na arenie międzynarodowej. ∑

Hanwha Ocean oferuje Polsce okręty podwodne. Ale w programie Orka Polska otrzymała też oferty od europejskich gigantów stoczniowych. Mają znacznie bliżej swoje zakłady i centra szkoleniowe. Czy odległość pomiędzy Koreą a Polską nie skomplikuje logistyki i nie zwiększy kosztów?

Odległość nie stanowi problemu. Wiele krajów europejskich wyeksportowało swoje okręty podwodne do krajów Azji i Ameryki Południowej, gdzie są obecnie w służbie. Dlatego nie postrzegamy odległości jako problemu. Dodatkowo zapewnimy transfer technologii do polskiego przemysłu, aby wesprzeć go w obsłudze i naprawie przyszłych okrętów podwodnych na terenie Polski. Utworzymy także w Polsce Centrum Wsparcia MRO, gdzie nasi eksperci merytoryczni będą wspierać lokalny przemysł.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego