W rozmowie z dziennikarzem niemieckiego dziennika „Bild" Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda powiedział, że Polska wysłała „ponad 240 czołgów, których Ukraina może używać". Chodziło o T-72 różnych wersji, w tym zmodyfikowane T-72M1R (zresztą poddawane kolejnym modyfikacjom na Ukrainie). Ponadto, jak stwierdził prezydent Duda, Polska przekazała Siłom Zbrojnym Ukrainy niemal setkę innych pojazdów opancerzonych, różnego typu broń, amunicję i wyposażenie.

Łączna wartość broni, amunicji i sprzętu przekazanego dotychczas Ukrainie przez Polskę ma wynosić 2 mld dol. Prezydent Duda powiedział, że „to ogromny koszt, ale rozumiemy potrzebę". Dodał, że „przekazaliśmy broń będącą uzbrojeniem naszej armii", nie zaś, jak niektóre inne państwa, uzbrojenie z nadwyżek. Zaapelował również do innych państw, że „jeżeli ktoś ma możliwość wysłania np. artylerii, niech to zrobi". Warto wspomnieć, że prezydent Duda, zapytany o rzekomo złamaną przez kanclerza RFN Olafa Scholza umowę dotyczącą przekazania Polsce niemieckich czołgów, wyjaśnił, że faktycznie Polska oczekiwała starszych Leopardów 2A4, które można byłoby zmodernizować w kraju, w tym z udziałem niemieckiego przemysłu, ale do tej pory nic z tego nie wyszło. Zasugerował jednak, że „gdybyśmy mogli mieć dziś jakąkolwiek ilość starszych niemieckich czołgów, które wzmocniłyby nasze bezpieczeństwo w przyszłości, bylibyśmy bardzo wdzięczni".

Ponadto, wg ukraińskich mediów, minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow miał poinformować, że polskie 155 mm armatohaubice samobieżne Krab, jakoby przekazane już Siłom Zbrojnym Ukrainy, miały już trafić na front na nieujawnionym odcinku. Potwierdzeniem tych słów ma być słabej jakości film zamieszczony przez jeden z ukraińskich portali informacyjnych na Telegramie i Twitterze. Na razie brak oficjalnego potwierdzenia samego przekazania Krabów Ukrainie.