Także wielu zwolenników obozu rządzącego zadaje pytania czy plan przedstawiony przez wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i szefa MON min Mariusza Błaszczaka, ujawniony przy okazji prezentacji projektu ustawy o obronie ojczyzny, jest realistyczny. Tomasz Siemoniak były minister Obrony Narodowej w rządzie PO-PSL twierdzi, że słowa o szybkim, nadzwyczajnym wzmocnieniu armii to jedynie propaganda. W dobie niepewności ekonomicznej, spowodowanej m.in. kryzysem covidowym, być może nie stać nas będzie już teraz na sfinansowanie planowych i zakontraktowanych modernizacyjnych inwestycji.
Czytaj więcej
Wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak przedstawili projekt nowej Ustawy o Obronie Ojczyzny.
- Mocarstwowe zapowiedzi premiera Kaczyńskiego na razie nie mają pokrycia w zatwierdzonych planach i udokumentowanych prognozach finansowych Sztabu Generalnego i MON – mówił w tym tygodniu w mediach Tomasz Siemoniak.
Jak osłonić niebo i czołgi Abrams
Obecny poseł i były minister obrony pytał retorycznie, dlaczego decydując się na niespodziewany zwrot w planowaniu rozwoju broni pancernej i zabieganie o możliwość zakupu w USA 250 czołgów Abrams za ponad 23 mld zł, zaniechaliśmy wzmocnienia obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej. Zamiast zamówienia 8 planowanych wcześniej baterii Patriot, poprzestajemy na zaledwie 2 bateriach.
- Brak skutecznej tarczy antybalistycznej, osłony wojsk i strategicznych obiektów z powietrza to dziś największe ograniczenie i słabość polskiej armii i jej zdolności bojowych w obliczu zagrożeń ze Wschodu - twierdzi b. minister.