Dziś, zdaniem ekspertów, tarcza powietrzna krótkiego zasięgu to najdroższa - warta kilkadziesiąt miliardów złotych- planowana inwestycja modernizująca siły zbrojne RP.
Wiosną tego roku MON potwierdziło, że system Narew będziemy budować przede wszystkim siłami rodzimego przemysłu, a przy okazji rozwiniemy brakujące kompetencje w dziedzinie rakietowej. Program zakłada pozyskanie potrzebnych technologii od zagranicznego dostawcy. Po niemal siedmiu latach przygotowań do inwestycji nadszedł czas rozstrzygających decyzji. Potwierdza to podpisana podczas ostatnich targów zbrojeniowych MSPO w Kielcach umowa ramowa, która otwiera PGZ drogę do wielkiego przedsięwzięcia ale też bezprecedensowego biznesu.
Polityka w cieniu wielkiego biznesu
Prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej, Sebastian Chwałek, nie ma wątpliwości, że właśnie rusza największy i chyba najkosztowniejszy po wojnie jednostkowy program budowy systemu obrony powietrznej kraju. Tarcza „Narew”, która będzie komplementarna dla systemu „Wisła”, skalą zdominuje przyszłe pole walki i obronę polskiego nieba – przewiduje szef PGZ.
- Jesteśmy akurat w kluczowej fazie wyboru pocisku, a na stole mamy dwie oferty. Brytyjską i amerykańską. Wiadomo też, że w przypadku broni precyzyjnej najnowszej generacji decyzje nie są proste, bo wkraczają w sferę polityki. Polska Grupa Zbrojeniowa jest oczywiście gotowa przedstawić swoje techniczno-biznesowe rekomendacje. Ale ostatnie słowo należy do zamawiającego, czyli wojska. Z naszego punktu widzenia wiele zależy od końcowych negocjacji i gotowości potencjalnych partnerów do dzielenia się z polskim przemysłem tzw. wrażliwymi technologiami – tłumaczy Chwałek.
Sojusznicza rywalizacja
Ostrożne wypowiedzi szefa PGZ nie zmieniają faktu, że konfrontacji finalistów gry o powietrzną tarczę towarzyszy i tak ogromne napięcie. Za ofertą amerykańską stoi norweski Kongsberg Defence & Aerospace z systemem NASAMS z amerykańskimi (produkcji Raytheon Missiles &Defense) pociskami ziemia - powietrze AIM-120 AMRAAM (Advanced Medium Range Air-to-Air Missile), znanymi naszym lotnikom, bo stanowiącymi oręż wielozadaniowych samolotów F-16.