Straty od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę są coraz poważniejsze. Ogółem według Kijowa Rosjanie mieliby stracić: 46 samolotów, 68 śmigłowców (z czego około 1/3 między 4 a 6 marca), siedem bezzałogowych statków powietrznych, 290 czołgów, 999 innych wozów bojowych i pojazdów opancerzonych, 117 dział artylerii lufowej (w tym minimum trzy 120 mm moździerze ciągnione), 50 artyleryjskich wyrzutni rakietowych, 23 samobieżne zestawy przeciwlotnicze, trzy jednostki pływające, 454 różne pojazdy nieopancerzone (głównie logistyczne) i 60 cystern kolejowych. Ponadto zginąć miało ponad 11 000 rosyjskich żołnierzy.
Wciąż nie wiadomo, na ile te dane odpowiadają rzeczywistości. Z pewnością straty w sprzęcie latającym są ciężkie (co jest wielką zasługą znaczengo nasycenia Sił Zbrojnych Ukrainy przenośnymi przeciwlotniczymi zestawami rakietowymi, w tym: Igła-1, Igła, Stinger i Piorun), choć wg zachodnich ekspertów mają jeszcze mieścić się w normie dla tego rodzaju operacji. Co ciekawe, Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy deklaruje, że dokładność liczenia strat przeciwnika rośnie (co mogłoby tłumaczyć powolny w ostatnich dniach wzrost strat w niektórych kategoriach uzbrojenia, mimo rosnącej liczby filmów i zdjęć).