– Uczynimy wszystko, aby w przyszłym roku podpisać umowę na dostawy nowoczesnych okrętów podwodnych. Program „Orka” to dla nas sprawa honoru – mówił wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz pod koniec listopada ubiegłego roku podczas Święta Marynarki Wojennej.
Już wówczas ten plan wydawał się bardzo ambitny, ale realny był przynajmniej wybór wykonawcy i rozpoczęcie szczegółowych negocjacji. Teraz jest oczywiste, że do końca tego roku umowy nie będzie – trudno rozpocząć negocjacje, jeśli nie wiadomo, z kim je prowadzić. Co więcej, dziś nawet wstępny wybór wykonawcy do końca roku stoi pod znakiem zapytania.
Okręty wciąż w lesie
Program „Orka” to jedna z najbardziej spektakularnych porażek w zakupach sprzętu dla Wojska Polskiego w XXI wieku. Ta epopeja ciągnie się już od kilkunastu lat. Pierwsze przymiarki do zakupu trzech nowych okrętów podwodnych robiliśmy już na początku poprzedniej dekady. W międzyczasie w służbie został już tylko jeden okręt podwodny, którego zdolności bojowe budzą wątpliwości, a my wciąż z tymi okrętami jesteśmy w lesie.
Czytaj więcej
Podpisanie umowy na zakup okrętów podwodnych do końca przyszłego roku będzie dopełnieniem planu m...
Dlatego 4 czerwca 2025 r. list otwarty do premiera i ministra obrony wystosowała była załoga ORP Sokół, czyli jednego z okrętów podwodnych wycofanych w ostatnich latach ze służby. Czego domagają się marynarze?