Rozmowa zaczęła się od pytania, dlaczego Bodnar określił się niedawno mianem „zakwasu na Żurek”, co jest nawiązaniem do nazwiska obecnego ministra sprawiedliwości, a także do umieszczonego przez Donalda Tuska w mediach społecznościowych nagrania, na którym szef rządu je żurek i zapowiada, że „będzie jeszcze drugie danie i deser”, co jest aluzją do przyspieszenia rozliczeń rządów PiS przez obecną koalicję rządzącą i ministra sprawiedliwości, który jest zarazem prokuratorem generalnym. 

Adam Bodnar: Sprawa Funduszu Sprawiedliwości doszła do samej głowy

– Żeby żurek był smaczny, to musi być wcześniej dobry zakwas, a ten zakwas, według tradycyjnych polskich receptur, przygotowuje się bite pięć dni – tak Bodnar wyjaśnił, dlaczego postrzega się jako „zakwas na żurek”. Na pytanie, czy to oznacza, że działania obecnego szefa resortu sprawiedliwości są możliwe dzięki pracy Bodnara, gość Jacka Nizinkiewicza odwołał się do statystyk. – Tych różnych wniosków o uchylenie immunitetu było kilkanaście, dotyczyły różnych polityków. Niektóre te wnioski już się przekształciły w zarzuty, w akty oskarżenia. Jeżeli chodzi o sam Fundusz Sprawiedliwości , to ja doskonale pamiętam końcówkę stycznia 2024 roku , czyli w zasadzie drugi miesiąc mojego urzędowania, kiedy powołałem Zespół Śledczy nr 2. Najpierw szefową była pani prokurator Marzena Kowalska, później Piotr Woźniak. Tak samo później. Miesiąc później powołałem Zespół Śledczy nr 3 dotyczący Pegasusa. Te zespoły tak działają, że one mają kilku prokuratorów, którzy konsekwentnie, krok po kroku, sprawy wyjaśniają, przechodzą do kolejnych etapów proceduralnych – mówił.

Czytaj więcej

Zbigniew Ziobro nie będzie ubiegał się o azyl na Węgrzech

– Teraz jest ten etap, który dotyczy, można powiedzieć, samej głowy, jeżeli chodzi o Fundusz Sprawiedliwości, czyli Zbigniewa Ziobry – dodał. 

Bodnar podkreślił, że w czasie, gdy był ministrem sprawiedliwości, przygotował „ten zakwas i to podglebie” pod działanie obecnego ministra i prokuratora generalnego Waldemara Żurka. 

– Wielu polityków Prawa i Sprawiedliwości ma kłopoty prawne i to jest efekt działania prokuratury. I będą mieli jeszcze większe, będzie więcej tych spraw. Myślę, że w najbliższym czasie to, czego się można spodziewać, sprawą, która dojrzała do rozstrzygnięcia tego już kolejnego procesowego, czyli do aktu oskarżenia, jest pewnie sprawa wyborów kopertowych. Tutaj wszystko już się wydarzyło, jeżeli chodzi o uchylenie immunitetu i postawienie zarzutów premierowi Mateuszowi Morawieckiemu – przypomniał. 

Tutaj absolutnie może się pojawiać obawa, że później, na kolejnym etapie (Zbigniew Ziobro) może wpływać na świadków czy może dojść do zatajenia jakichś kolejnych dowodów

Adam Bodnar o tym, jakie uzasadnienie ma wniosek prokuratury o areszt dla Zbigniewa Ziobry

Bodnar mówił też, że bardzo ważna jest sprawa Hermesa, programu do prowadzenia białego wywiadu. Mówił też, że „do kolejnego etapu” dojrzewa sprawa afery wizowej.  – Wszystko ma po prostu swój rytm, który jest dyktowany tym, jak działa prokuratura, jak gromadzi materiał dowodowy i jak przygotowuje kompleksowe dokumenty prawne, jakimi są akty oskarżenia – podsumował.

Czy wniosek o areszt dla Zbigniewa Ziobry jest uzasadniony? Adam Bodnar wyjaśnia

Bodnar był też pytany, czy Zbigniew Ziobro powinien trafić do aresztu. – Będą nad tym głosowali posłowie. Komisja regulaminowa, jak rozumiem, odbędzie się prawdopodobnie w ten czwartek i prokuratura ma dobre argumenty wskazujące na to, że już po tym etapie, kiedy ten wniosek został przedstawiony, zmienia się sytuacja procesowa Zbigniewa Ziobro i może zachodzić obawa mataczenia bądź obawa ucieczki, w związku z czym powinien trafić do aresztu. To uzasadnia wniosek o areszt. Natomiast decyzje w takiej sytuacji wyglądają tak, że to parlament podejmuje decyzję o zgodzie. Następnie kierowany jest wniosek do sądu i to sąd decyduje, czy areszt zastosować po tym, jak immunitet zostaje uchylony – odparł.

Czytaj więcej

Krzysztof Bosak o rządach PiS: Oczywiście, że byśmy rozliczali. Uważamy, że jest za co

Na pytanie , czy Ziobro nadal może mataczyć w sprawie, pomimo że dotychczas cały czas był na wolności i miał czas, by to zrobić, Bodnar odpowiedział twierdząco. – On niekoniecznie musi mieć pełną, kompleksową wiedzę na temat tego, jakie są dokumenty, jakie są zeznania świadków, jaką drogę wykonała prokuratura w tym czasie. I to właśnie to mataczenie może się odbywać także na tym etapie – wyjaśnił. Jak dodał na razie o działaniach Funduszu Sprawiedliwości wiadomo wiele dzięki pracy dziennikarzy, ale „to niekoniecznie jest to samo, co jest w materiałach prokuratorskich”. – Tutaj absolutnie może się pojawiać obawa, że później, na kolejnym etapie może wpływać na świadków czy może dojść do zatajenia jakichś kolejnych dowodów – stwierdził. 

A czy stawiany Ziobrze zarzut stania na czele zorganizowanej grupy przestępczej nie jest kontrowersyjny? – Biorąc pod uwagę to wszystko, co się wydarzyło, jeżeli chodzi o sprawy Funduszu Sprawiedliwości, to ja nie widzę jakichś wielkich kontrowersji w tym zarzucie – odparł Bodnar. Jak mówił Ziobro w Ministerstwie Sprawiedliwości „tworzył swoiste państwo w państwie”. – Co więcej, Fundusz Sprawiedliwości to nie tylko były dotacje przekazywane na rzecz zaprzyjaźnionych organizacji, takich jak właśnie chociażby te organizacje tworzone przez księdza Michała O., ale także wsparcie na rzecz organizacji związanych z Dariuszem Mateckim. Do tego wszystkiego środki z Funduszu Sprawiedliwości były przekazywane w taki sposób, aby poszczególni posłowie mogli mieć takie wsparcie wyborcze w swoich okręgach wyborczych. Co więcej, w tej sprawie już jesteśmy na tym etapie, kiedy kilka osób zostało prawomocnie skazanych za korzystanie i za uczestniczenie w tym całym mechanizmie przestępczym. Ktoś tym wszystkim musiał sterować i ktoś to wszystko musiał nadzorować. No i podejrzenie pada na osobę, która była najwyżej – przekonywał.