Maksim Łowus służył na okręcie w 4 samodzielnej brygadzie okrętów podwodnych bazującej w Noworosyjsku jako lekarz. W lipcu 2018 r. został dyscyplinarnie ukarany – ale za pijaństwo.

Za to w sierpniu-wrześniu tego roku „w czasie wykonywania zadań specjalnych”, będąc odpowiedzialnym za okrętową apteczkę, ukradł 14 zastrzyków trimeperydyny (zwanej też promedolem).

Jest to opioidowy środek przeciwbólowy. W rosyjskiej armii specyfik był w składzie indywidualnego pakietu medycznego każdego żołnierza. Jednak ze względu na jego masową kradzież – przez wojskowych uzależnionych od narkotyków – zapasy promedolu zazwyczaj oddaje się oficerom na przechowanie.

W listopadzie 2018 r. na okręcie zorientowano się, że brakuje lekarstwa i powiadomiono śledczych. Sprawę prowadził 107 wojskowy wydziału śledczego. Rosyjscy dziennikarze ustalili, że w owym czasie ten wydział znajdował się w Syrii. Oznacza to, że Łowus najprawdopodobniej spożył narkotyki w strefie działań bojowych. Rosyjskie okręty podwodne patrolowały akweny w pobliżu syryjskiego wybrzeża oraz ostrzeliwały rakietami pozycje przeciwnika, ale nie wiadomo na jakiej jednostce służył medyk.

Śledztwo jednak umorzono ze względu na jego „aktywną skruchę” oraz „nie wykrycie motywów materialnych”. Chodzi o to, że oficer spożył narkotyk, ale nim nie handlował. W trakcie śledztwa Łowusa wyrzucono z armii, na co już on sam poskarżył się do sądu. Ale sędziowie uznali, że decyzja była właściwa z powodu jego „niezdyscyplinowania”.