Materiał powstał we współpracy z Targami Kielce
Tegoroczny Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach zapowiada się wyjątkowo. Z kilku powodów. Zacznijmy od tych pozytywnych. W tym roku targi świętują 30. jubileusz wystawy. Jak wyglądały początki imprezy?
Na rynku w Kielcach postawiliśmy wystawę 74 plansz, gdzie głównie w formie zdjęciowej pokazaliśmy historię MSPO. Z tego powodu przejrzeliśmy kilka tysięcy zdjęć. Głównie ja sam osobiście, gdyż jestem właściwie jedyną osobą w firmie, która tę imprezę pamięta od samego początku.
Co mogę powiedzieć o tamtych czasach? Organizacja pierwszego MSPO to był młodzieńczy zapał, gdyż mało kto z nas miał jakiekolwiek doświadczenie. To jednak wystarczyło. Pierwszy salon to była jedna hala oraz 85 wystawców z pięciu krajów. Co warto podkreślić, nie byli to jednak wyłącznie wystawcy lokalni. Do Kielc przyjechali nie tylko Francuzi czy Szwedzi, ale także Amerykanie, a nawet kilka firm z RPA z koncernem Denel na czele. Dzisiaj zapał i entuzjazm pozostały, ale nie są już głównym motorem naszego sukcesu. Obecnie jest nim nasz profesjonalizm. Przez te 30 lat dołączyliśmy do absolutnej czołówki targów przemysłu obronnego w Europie. Jesteśmy trzecią tego typu imprezą na Starym Kontynencie po Eurosatory w Paryżu i DSEI w Londynie.
Przejdźmy do powodów negatywnych. Za naszą wschodnią granicą pierwszy od lat poważny konflikt zbrojny w Europie od lat. Co on oznacza dla MSPO?